piątek, 31 lipca 2015

Ulubieńcy lipca

Dzisiaj przedstawię wam moich ulubieńców miesiąca.
Na pierwszy ogień idzie książka „Alfie, kot wielorodzinny”-Rachel Wells.
Jest to wspaniała, chwytająca za serce opowieść o kocie, który stracił swą panią i tym samym dach nad głową, wyrusza w podróż, aby znaleźć nowy dom. Podążając za radą pewnego kota, postanawia zostać kotem dochodzącym, sprawa nie jest łatwa każda jego rodzina boryka się z problemami, a on za wszelką cenę próbuję im pomóc.


Na Cassey Ho trafiłam już dość dawno, ale jakoś jej kanał wyleciał mi z głowy i już do niej nie wracałam, ale znowu ją odnalazłam i polecam ją Wam wszystkim! Jej ćwiczenia bardzo przypadły mi do gustu, Cassey jest taka pozytywna i radosna, aż chce się z nią ćwiczyć! Ćwiczeń ma sporo, więc jest w czym wybierać.


Pewnie wiele osób postanowiło w czasie wakacji poduczyć się jakiegoś języka lub nauczyć się nowego, wraz z tymi osobami jestem ja. Postanowiłam podciągnąć się choć trochę w angielskim, ułatwiają mi to moje fiszki, które oprócz słówka posiadają zabawny obrazek i przykładowe zdanie z użyciem tego słowa. Podczas oglądania telewizji fiszki mi towarzyszą i powtarzam sobie niektóre słówka i zdania, więc łączę przyjemne z pożytecznym.


Macie jakiś patent, żeby nauczyć się angielskiego?

wtorek, 28 lipca 2015

Świnoujście 2015

Hej, w końcu zabrałam się do napisania posta, tak trudno jest mi wracać do czegoś, czego nie robię przez pewien czas... Prowadzenie bloga daje mi radość i czerpię z tego motywację, cieszę się, że piszę teraz ten post!
Od 14 do 25 czerwca wypoczywałam nad naszym pięknym, polskim morzem, byłabym tam dłużej, ale 27 czerwca szłam na wesele, a za tydzień na drugie. Na weselach nie bawiłam się za dobrze, nie przepadam za takimi imprezami, muzyka na pierwszym weselu nie za bardzo do mnie przemawiała, szczególnie że miałam miejsce pod samą sceną, było tam bardzo głośno, gdy wróciłam do domu w mojej głowie wciąż przewijały się piosenki. 
Na drugim weselu muzyka o wiele lepsza, ale kamerzysta się na mnie "uwziął", wciąż mnie filmował i filmował, czułam się trochę skrępowana, gdy kamera przez długi czas była zwrócona centralnie na mnie. Para młoda miała wspaniały pomysł, podczas ich pierwszego tańca wszyscy goście puszczali im bańki, bardzo mi się to podobało, było tak magicznie!
Wracając do mojego wyjazdu, odpoczywałam w Świnoujściu, byłam tam pierwszy raz, ale naprawdę bardzo mi się tam spodobało! Pogoda nam nie dopisała, moczyłam tylko nogi, tak bardzo żałuję, że nie mogłam wejść do morza i popływać wśród fal.