Na pierwszy ogień idzie książka „Alfie, kot wielorodzinny”-Rachel Wells.
Jest to wspaniała, chwytająca za serce opowieść o kocie, który stracił swą panią i tym samym dach nad głową, wyrusza w podróż, aby znaleźć nowy dom. Podążając za radą pewnego kota, postanawia zostać kotem dochodzącym, sprawa nie jest łatwa każda jego rodzina boryka się z problemami, a on za wszelką cenę próbuję im pomóc.
Na Cassey Ho trafiłam już dość dawno, ale jakoś jej kanał wyleciał mi z głowy i już do niej nie wracałam, ale znowu ją odnalazłam i polecam ją Wam wszystkim! Jej ćwiczenia bardzo przypadły mi do gustu, Cassey jest taka pozytywna i radosna, aż chce się z nią ćwiczyć! Ćwiczeń ma sporo, więc jest w czym wybierać.
Pewnie wiele osób postanowiło w czasie wakacji poduczyć się jakiegoś języka lub nauczyć się nowego, wraz z tymi osobami jestem ja. Postanowiłam podciągnąć się choć trochę w angielskim, ułatwiają mi to moje fiszki, które oprócz słówka posiadają zabawny obrazek i przykładowe zdanie z użyciem tego słowa. Podczas oglądania telewizji fiszki mi towarzyszą i powtarzam sobie niektóre słówka i zdania, więc łączę przyjemne z pożytecznym.
Macie jakiś patent, żeby nauczyć się angielskiego?